Sukces warszawskiej Halki
Krzysztof Bieliński

17 February 2020

Sukces warszawskiej Halki

Przyjęta przez publiczność gorącymi owacjami premiera „Halki” Moniuszki w TW-ON za nami!

Akcja opery została przeniesiona do późnego PRL-u, do lat siedemdziesiątych. Miejsce akcji – hotel odzwierciedla klasowość społeczeństwa - przez podział na gości i personel. A pośród nich znalazł się miłosny trójkąt, w którym Janusz porzuca kochankę Halkę, by dobrze się ożenić z Zosią, a Halka odrzuca miłość równego jej stanem Jontka.

Premiera najbardziej znanej opery Moniuszki w nowej inscenizacji Mariusza Trelińskiego odbyła się 11 lutego 2020. Jako Jontek wystąpił jeden z czołowych polskich śpiewaków Piotr Beczała, w, partii Janusza – Tomasz Rak. W rolę tytułową wcieliła się Izabela Matula Soprano, w roli Stolnika – Krzysztof Szumański, Zofii – Maria Stasiak, Dziemby – Dariusz Machej, Dudziarza – Jasin Rammal-Rykała, bassbaritone, a głos tenorowy wykonał – Zbigniew Malak. Orkiestrę TW-ON poprowadził Lukasz Borowicz.

Pojawiły się też pierwsze recenzje spektaklu:

„Halka” w reżyserii Mariusza Trelińskiego to najlepszy spektakl Teatru Wielkiego – Opery Narodowej ostatnich sezonów i jeden z najlepszych Trelińskiego. Spełnia się w nim wszystko. (…) Publiczność zgotowała artystom owacje na stojąco i wszyscy czuli, że to spontaniczne oklaski. Spektakl jest produkcją polsko-austriacką i mam nadzieję, że zacznie wędrówkę po scenach operowych świata. Mariusz Treliński i jego interpretacja „Halka” są wspaniałymi ambasadorami polskiej kultury. (Katarzyna Janowska – Onet)

Tymczasem „Halka” Mariusza Trelińskiego diametralnie różni się od stereotypowego do niej podejścia obowiązującego przez 150 lat. (…) Cały spektakl udowodnił, że „Halka” w nowoczesnym kształcie pozostaje opowieścią uniwersalną. (Jacek Marczyński – „Rzeczpospolita”)

„Halka” przeniesiona w spektaklu warszawskiej Opery Narodowej do zakopiańskiego Hotelu Kasprowy czasów Edwarda Gierka nabrała nowego impetu bez utraty muzycznej integralności, co jest też zasługą kreacji aktorskiej i wokalnej Piotra Beczały. Podczas uwertury Mariusz Treliński wyreżyserował retrospekcję niczym w kinie, która wprowadza aurę psychologicznego thrillera. Świetnie działa design, kostiumy i moda oraz obyczajowość ery disco, pokazana poprzez sceny weselne na dancingu. (Jacek Cieślak – „Rzeczpospolita”)

Myślę, że podoba się to także dlatego, że nie ma tu dosłowności, ciupag i kierpców – choć ściślej mówiąc one też się pojawiają, ale u kilku tancerzy, zaproszonych jako goście weselni. Co więcej, jak rozmawiałam z różnymi ludźmi, asocjacje mieli rozmaite: z „Weselem” Wojtka Smarzowskiego, a nawet z oscarowym „Parasite”, który też przecież oddaje antagonizmy klasowe. Dziś jest ich wcale nie mniej niż w czasach Moniuszki, przybierają tylko inne formy. (Dorota Szwarcman – „Polityka”)